Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

Ciasto marchewkowe

Kocham ciasta marchewkowe:D W ciągu ostatniego roku wypróbowałam chyba z 8 różnych przepisów. Niby to samo ciasto, ale jednak proporcje czy dodatkowe składniki potrafią zrobić czasami kolosalną różnicę. Moje ostatnie podejście to przepis z tego filmiku:

Woda źródlana - zło!

Wody dużo pić trzeba - to nie podlega dyskusji. Mało jednak mówi się o tym, że wodę trzeba pić z głową. Po pierwsze: mineralną, a nie źródlankę. Woda źródlana defacto kiepsko nawadoni, a do tego wypłucze z organizmu minerały. Mineralka natomiast to już inna sprawa. Do tego pamiętajcie, że dobrze jest dodać choć odrobinę jakiegoś soku: wówczas woda dużo lepiej się wchłania i nawadnia nasz organizm.

Zamiana pszennej mąki

O pszennej mące już od dawna krążą niepokojące wieści. Że zapycha organizm, zaśluzawia (ok, trochę dziwne słowo) i że ogólnie powinniśmy stać od niej jak najdalej;) Postanowiłam więc poszukać alternatyw. Na pierwszy ogień poszła mąka orkiszowa i muszę Wam powiedzieć, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Wyroby z tej mąki są bardzo podobne w smaku, jeśli nawet nie lepsze. Polecam każdemu wypróbowanie jej w swojej kuchni;)

Makaronowo

Wychodzę z założenia, że jeżeli mogę coś zrobić sama i się przy tym specjalnie nie narobić, to czemu nie:) Przymierzam się do zrobienia swojego pierwszego makaronu:P Wiem, że wbrew pozorom nie jest to wcale takie łatwe. Pamiętam natomiast, że w latach mojego dzieciństwa babcia robiła domowy makaron i smakował on tak, że o jaaacie.... Zobaczcie, co na temat makaronu ma do powiedzenia Gordon Ramsay:)

Domowy chleb

W poprzednim poście sprzedałam Wam sprawdzony przepisik na wypasione bolognese, teraz możecie się mi odwdzięczyć i zdradzić mi, jaki macie patent na chleb domowej roboty:) Moja mama robi pyszni żytni i to bez użycia jakichkolwiek magicznych maszyn do pieczenia chleba: po prostu zakwas, mąka, czasami drożdże i piekarnik. Wychodzi boski, choć nie jestem fanką drożdży w chlebie.

Idealny sos blognese

Dziś podzielę się z Wami moim prostym, ale niezwykle smacznym przepisem na idealny sos boloński:) Niech Was nie zmyli prostota, to najlepszy sos boloński, jaki zjecie!:D Potrzebujecie: 300g mięsa wołowego (tu nie ma kompromisów, żadnych tacek! Idziecie do rzeźnika i prosicie o zmielenie 300g wołowiny bez kości) 200g makaronu odrobina parmezanu pietruszka cebula 3 duże ząbki czosnku łyżka oliwy z oliwek pomidory w puszcze, CAŁE Cebulę kroimy, smażymy. Pomidory kroimy, wrzucamy do garnka z cebulką. Czosnek przeciskam przez prasę i do garnka. Doprawiam Vegetą (zieloną, bez chemii), łyżeczka wystarczy. Mięso smażymy osobno, bez tłuszczu. Po 20 minutach gotowania sosu na wolny ogniu dorzucam mięso. Pietruszka do dekoracji przed podaniem. Reszta chyba jasna;) A Wy jak robicie bolognese?:)

Tip dnia - siemie lniane

Siemię lniane (czy inaczej siemienie lniane) zdrowe jest i nie ulega to żadnej wątpliwości. Niektórzy natomiast niespecjalnie przepadają za robieniem z tego napoju (a może bardziej kisielu, bo konsystencja zbliżona jest raczej do tego drugiego). Dlatego dodają np. ziarna siemienia do owsianki, albo sałatki. Duży błąd moi drodzy! Siemię w takiej postaci się nie przyswoi i nie wchłonie, a wyjdzie po prostu… hmm… drugą stroną:P Jeśli dodajecie je np. do owsianki, zawsze rozgniećcie je np. w moździerzu:) 

Gra o tron już niedługo!

O tak, nie mogę się już doczekać nowego sezonu, który swoją drogą powinien już dawno lecieć… HBO opóźniło tegoroczną premierę, natomiast po najnowszym trailerze siódmego sezonu, internety zawrzały. Wszyscy „rozbierają na części” każdą możliwą scenę, snując teorie (często zupełnie zwariowane) na temat możliwych dalszych zwrotów akcji. Powiem tak: przy okazji poprzednich sezonów również oglądałam takie filmiki, żadna teoria się nie sprawdziła:P

Owocy nigdy za dużo

Czytałam jakiś pseudonaukowy artykuł, w którym to kolejne mądrale wypowiadają się, że owoców w sumie to lepiej nie jeść za dużo, bo cukru mają sporo i kwasów różnych… tak, lepiej zjeść czekoladę, a witaminy przyjąć w postaci tabletki wyprodukowanej przez farmaceutyczną korporację. Zastanawiam się, kto się podpisuje pod takimi „mądrymi” artykułami…

Gdzie się podziały kaktusy?

Ok, temat może trochę kuriozalny, ale serio: co się stało z wszystkimi kaktusami? W latach 90tych mężowie kupowali je swoim żonom na urodziny, każde dziecko musiało mieć je na parapecie, niektórzy nawet specjalnie przyozdabiali każdą igiełkę z osobna. A dziś? Słuch o kaktusach zaginął i to na dobre. Wyprowadziły się z naszych domów, a podarować komuś kaktusa równa się dzisiaj niezłej obrazie… Się przyczepili do kaktusa no… Węszę spisek storczykowej mafii.

Lekko i czerwcowo

Obecna pogoda wprawia mnie w tak dobry nastrój, że postanowiłam trochę poudzielać się blogowo:) Minęło już dużo czasu, od kiedy ostatni raz pisałam coś „publicznie”…  jakieś 10 lat temu prowadziłam małego bloga, który po pewnym czasie miał całkiem niezłe czytalności, natomiast kilka wydarzeń w moim życiu zmusiło mnie do porzucenia tego tematu, a blog po kilku latach umarł śmiercią naturalną:( Czas to reaktywować:)